Francuscy żołnierze pojadą na Ukrainę - potwierdza naczelny dowódca ukraińskiej armii. Francuzi mają prowadzić szkolenia, a nie brać udział w walkach
Francuscy żołnierze pojadą na Ukrainę - oficjalnie potwierdza naczelny dowódca ukraińskiej armii gen. Ołeksandr Syrski. "Dokumenty w tej sprawie zostały już podpisane" - dodał. Nie ma mowy o żadnym udziale wojskowych z Francji w walkach z Rosją, Francuzi mają jedynie prowadzić szkolenia. Według ukraińskiego generała inicjatywa wysłania instruktorów wyszła od Francji. "Podpisałem już dokumenty, które pozwolą pierwszym francuskim instruktorom odwiedzić nasze ośrodki szkoleniowe i zapoznać się z ich infrastrukturą i personelem" – poinformował Syrski w sieciach społecznościowych. "Wierzę, że determinacja Francji zachęci innych partnerów do przyłączenia się do tego ambitnego projektu. Podziękowałem panu ministrowi za przyjazne wsparcie narodu francuskiego oraz pomoc wojskową i gospodarczą dla Ukrainy w celu odparcia rosyjskiej agresji wojskowej" – dodał naczelny dowódca ukraińskiej armii.
Macron: “Gdyby Rosjanie przedarli się przez linię frontu i pojawiła się ukraińska prośba, powinniśmy zadać sobie pytanie o wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę”
Pod koniec lutego prezydent Francji Emmanuel Macron mówił, że w przyszłości nie należy wykluczać wysłania zachodnich sił lądowych na Ukrainę. “Gdyby Rosjanie przedarli się przez linię frontu i pojawiła się ukraińska prośba, powinniśmy zadać sobie pytanie o wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę” – powiedział Macron w opublikowanym w czwartek, 2 maja wywiadzie dla „The Economist”. "Jeśli Rosja wygra na Ukrainie, Europa nie będzie bezpieczna, a Rosja na tym nie poprzestanie” – powiedział polityk, wymieniając wśród najbardziej zagrożonych krajów Mołdawię, Rumunię, Polskę i Litwę. Dodał również, że nie powinniśmy liczyć na wieczne amerykańskie wsparcie, bo choć „nie ma dziś mowy o odsunięciu NATO na bok”, to "musimy przygotować się do ochrony samych siebie”.
"Jesteśmy przekonani, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla bezpieczeństwa i stabilności w Europie"
Pod koniec lutego prezydent Francji nieoczekiwanie i po raz pierwszy od wybuchu wojny stwierdził wprost, że "nie wyklucza" wysłania na Ukrainę zachodnich żołnierzy, choć obecnie nie ma zgody w tej sprawie ani nie zostały podjęte żadne decyzje. "Jesteśmy przekonani, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla bezpieczeństwa i stabilności w Europie. Na tym etapie nie ma zgody na wysłanie wojsk na Ukrainę. Zrobimy wszystko, co musimy, aby Rosja nie wygrała" - mówił Macron. "Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na teren Ukrainy, mamy tu wspólne stanowisko" - komentował Donald Tusk, a Władimir Putin w swoim przemówieniu zagroził nawet wojną nuklearną. Jak powiedział, kraje Zachodu „muszą zrozumieć, że my też mamy broń, która może razić cele na ich terytorium. To wszystko naprawdę grozi konfliktem z użyciem broni nuklearnej i zniszczeniem cywilizacji. Czy oni tego nie rozumieją?”.