Latami więziona i gwałcona przez własnego ojca Elizabeth (43 l.) sądziła, że skoro jej zwyrodniały ojciec dostał dożywocie, to koszmar, który przeżyła, raz na zawsze się skończył, a ona wreszcie zacznie żyć normalnie. Dziś już wie, jak bardzo się myliła. Pozbawiony skrupułów Fritzl, który zgotował swojej rodzinie prawdziwe piekło na ziemi, nawet zza murów "psychiatryka" ma czelność nękać najbliższych. Zwyrodnialec już kilkanaście razy wydzwaniał ze szpitala do swojej żony Rosemarie z prośbą o to, by wraz z rodziną złożyła mu wizytę. - Zwykle kończy się to rzuceniem słuchawki przez żonę Fritzla - mówi anonimowo jeden z pracowników szpitala i dodaje, że jak dotąd potworowi z Amstetten nie udało się skontaktować ze swoją córką. Ale zwyrodnialec nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Podobno nosi się z zamiarem złożenia podania o przeniesienie do zakładu, który znajduje się bliżej rodzinnej miejscowości. Ma nadzieję, że gdy bliscy będą go mieli pod bokiem, to znajdą czas na odwiedziny.
Fritzl znów znęca się nad rodziną
Ten koszmar wydaje się nie mieć końca! Skazany na dożywocie zwyrodnialec Josef Fritzl (74 l.) nawet zza murów zakładu psychiatrycznego nie daje spokoju najbliższym. Wciąż wydzwania do swojej żony Rosemarie (70 l.) i błaga ją, by wraz z rodziną, którą przecież gwałcił i więził, odwiedziła go w szpitalu!