– Pamięta pan, jak to się stało, że został pan prezesem Fundacji Kościuszkowskiej? Długo trzeba było pana namawiać do objęcia stanowiska?
– Ponad pięć lat temu zadzwonili do mnie członkowie Rady Dyrektorów i zaproponowali objęcie tej funkcji. Nie zastanawiałem się długo, ponieważ miałem w pewnym sensie do spłacenia dług w stosunku do Fundacji. To właśnie dzięki jej stypendium mogłem skończyć szkołę dziennikarską na Columbia University, gdzie wzmocniłem umiejętności potrzebne do pracy dziennikarskiej i pisarskiej. Za to zawsze będę wdzięczny Fundacji i będę pracował na rzecz młodych naukowców. Pięć lat temu zawiesiłem moją działalność pisarską, żeby zająć się prowadzeniem Fundacji. Obecnie chciałbym to zmienić.
– Czym w szczególności zajmuje się Fundacja?
– Fundacja Kościuszkowska promuje wymianę akademicką i kulturalną między Polską a Stanami Zjednoczonymi, rocznie przeznaczając milion dolarów w postaci grantów i stypendiów. Organizuje również takie wydarzenia jak doroczny bal w Waldorf Astoria, konkurs pianistyczny im. Fryderyka Chopina, programy stypendialne w USA i Polsce (na Uniwersytecie Jagiellońskim i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim), Konferencję Katyńską i wiele innych wydarzeń kulturalno-edukacyjnych...
– Co jest najtrudniejsze w pracy prezesa?
– Szukanie pieniędzy i umiejętność powiększania zasobów finansowych Fundacji. W trakcie mojej pięcioletniej kadencji fundusz bazowy zwiększył się z 17,8 miliona dolarów do 31,5 miliona, dzięki inwestycjom oraz zebranym przez nas 5 milionom dolarów na stypendia. Mój następca musi być osobą, która rozumie, jak działa Wall Street oraz orientuje się w działalności polonijnych organizacji.
– Największe pana osiągnięcie w ostatnich pięciu latach?
– Dzięki naszej wytężonej pracy Fundacja Kościuszkowska m.in. zwiększyła liczbę członków i bazowy fundusz na stypendia, unowocześniła stronę internetową, rozszerzając obecność w wirtualnym świecie. Dodatkowo unowocześniliśmy proces składania podań o stypendia. Fundacja uzyskała status organizacji non-profit w Polsce oraz adaptowała siedzibę Center for Polish Culture na swój oddział w Waszyngtonie.
– A czym będzie się pan zajmował po rezygnacji ze stanowiska prezesa Fundacji?
– Teraz chcę poświęcić więcej czasu na pracę twórczą. Chcę skończyć realizację filmu dokumentalnego o Tadeuszu Kościuszce, nad którym pracuję już od jakiegoś czasu, a także pisanie książki o gen. Kazimierzu Pułaskim. Zależy mi na tym, aby historia o Kościuszce trafiła do odbiorcy polskiego oraz amerykańskiego. Obecnie poszukuję narratora do mojego filmu, który będzie w języku polskim i angielskim. Chciałbym, by narratorem była to znana osobowość w świecie filmu. Zrealizowanie obrazu będzie dla mnie wielkim wyzwaniem. Pieniądze na jego realizację pochodzą między innymi z Polish Army Veterans, SWAP i MSZ.
Rozmawiała Agnieszka Granatowska
foto Agnieszka Granatowska