Pierwsze od ponad tygodnia dostawy błękitnego paliwa popłynęły najpierw na Bałkany. Do odbiorców gaz dotrze po kilkudziesięciu godzinach.
Wygląda jednak na to, że odkręcenie kurków przez rosyjski gazprom wcale nie oznacza końca wojny gazowej. Prezes Gazpromu Aleksiej Miller już zapowiedział, że Ukraina ma przesłać przez swoje terytorium cały gaz nadesłany z Rosji. Jeśli tak się nie stanie, Rosjanie będą zmniejszać dostawy paliwa o część zabraną dzień wcześniej.
Niestety, jest prawdopodobnie, że ten scenariusz się spełni. Ukraińcy nie chcą bowiem zrezygnować z pobierania z rury tranzytowej gazu do technicznej obsługi przesyłu paliwa. Rosjanie sprzeciwiają się teu, argumentując, że gaz potrzebny do obsługi powinni zapewnić sami Ukraińcy, na przykład kupując go od Rosji.