Gen. Carsten Breuer w wywiadzie dla gazety "Welt am Sonntag": Wojna NATO z Rosją wcale nie musi wybuchnąć, ale w razie czego musimy być gotowi za 5-8 lat
Wojna z Rosją wcale nie musi wybuchnąć, to nie jest nieuniknione ani przesądzone. Ale musimy brać pod uwagę taki scenariusz. Tak powiedział gen. Carsten Breuer w wywiadzie dla gazety "Welt am Sonntag". Generalny inspektor Bundeswehry uważa, że mamy kilka lat na przygotowania. "Nie oznacza to, że dojdzie do wojny. Ale jest to możliwe. A ponieważ jestem wojskowym, mówię: za pięć lat musimy być gotowi do wojny" - podkreślił. "Gotowość do wojny to proces, przez który będziemy przechodzić. Ale nie mamy na to nieskończonej ilości czasu. Mamy od pięciu do ośmiu lat na przygotowania" - sprecyzował gen. Carsten Breuer. Jak dodał, jego poglądy na kwestię ryzyka wybuchu wojny NATO z Rosją wynikają z obserwowania wypowiedzi Władimira Putina i odgadywania na tej podstawie jego intencji. "Rozpoznaję ją u Putina na podstawie tego, co napisał i powiedział - oraz na podstawie jego działań na Ukrainie. Obejmuje to również potencjał militarny. Rosja przeszła na gospodarkę wojenną. Tak więc potencjał obecnie rośnie" - powiedział niemiecki generał.
"Jeśli Putin nie przegra wojny w Ukrainie, można się spodziewać, że sięgnie po inne kraje, także te należące do NATO" - powiedział w wywiadzie dla "Rheinische Post" Christoph Heusgen
Apele do przygotowań na ewentualny konflikt z Władimirem Putinem ostatnio wyjątkowo się mnożą, choć na szczęście niemal wszyscy wypowiadający się analitycy czy przywódcy uważają, że to tylko dmuchanie na zimne i konieczność brania pod uwagę najczarniejszego scenariusza. Do osób ostrzegających przed możliwością wybuchu wojny NATO z Rosją dołączył również przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. W wywiadzie dla "Rheinische Post" Christoph Heusgen stwierdził, że kluczowe jest to, czy Putin wygra wojnę na Ukrainie. Jeśli tam zwycięży, może chcieć sięgać po więcej. "Jeśli Putin nie przegra wojny w Ukrainie, można się spodziewać, że sięgnie po inne kraje, także te należące do NATO" - powiedział w wywiadzie dla "Rheinische Post" Christoph Heusgen. Jak dodał przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, zagrożone są jego zdaniem kraje bałtyckie i Mołdawia.