Właściciel ponad 140 budynków mieszkalnych na Manhattanie usłyszał właśnie zarzuty od prokuratora okręgowego Nowego Jorku Erica Schneidermana.
Steven Croman, wraz z byłym funkcjonariuszem NYPD i swoim brokerem, prowadzili coś, co można by porównać do finansowych nadużyć Bernie'go Madoffa. Otóż pan Croman wyszukiwał tanie kamienice na sprzedaż z apartamentami objętymi stabilizacją czynszów (rent-stabilized). Z pomocą swoich wspólników starał się o bardzo intratne pożyczki dofinansowywane przez miasto. Argumentem zawsze była „pomoc ubogim i utrzymanie tanich mieszkań”.
Ale kiedy tylko stawał się właścicielem budynku, jedyne co miał w głowie to zysk. Dlatego szybko przepędzał lokatorów z mieszkań objętych stabilizacją, aby móc je odnająć za wyższą cenę. Robił to na różne sposoby: odcinając ciepłą wodę, nie przeprowadzając obowiązkowych remontów i napraw, a nawet grożąc. Gdy już mu się udało przepędzić biednego lokatora, znów starł się o pożyczki miejskie z tytułu „nagłej utraty lokatora” i… przeprowadzał w apartamentach remonty, ale – jak wynika z dokumentów sądowych – żeby było taniej, robił bez pozwoleń i najtańszymi kosztami, często z użyciem produktów zawierających ołów, za co również został oskarżony. – Praktyki stosowane przez pana Cromana zmuszają mnie do nazwania go Bernie'm Madoffem wśród landlordów – powiedział prokurator Schneiderman, który postawił landlordowi z piekła rodem dwadzieścia zarzutów.
Gnębił ubogich lokatorów, by ich wypędzić i wynająć mieszkania za wyższą cenę
Po co wynajmować mieszkanie – tak jak nakazuje to prawo – taniej jesli można drożej… Tylko jak pozbyć się balastu w postaci lokatorów objętych stabilizacją czynszów? Proste! Wystarczy ich gnębić, zastraszać i zamienić życie w prawdziwy koszmar i czekać, że sami się wyprowadzą. Właśnie tak robił Steven Croman. Ale jego bezkarność właśnie dobiegła końca.