Horror w Niemczech. Mężczyzna polskiego pochodzenia zabił pielęgniarkę?
Do dramatycznych wydarzeń doszło prawdopodobnie w weekend 19/20 sierpnia. 32-letnia Kiki, studentka pielęgniarstwa ze Stuttgartu miała wtedy po raz ostatni kontakt z koleżanką. Napisała do niej, gdy wybierała się na dyskotekę. Od tamtej pory była offline. Kiki mieszkała w czymś w rodzaju akademiku lub hotelu dla studentów przy Türlenstrasse w Stuttgarcie. Jak podaje "Bild", jedna z jej sąsiadek, po długiej nieobecności wróciła do budynku w środę (23 sierpnia). W pobliżu pokoju, zajmowanego przez Kiki można było czuć potworny zapach, a na drzwiach znajdowało się mnóstwo much. Niedługo później do akademika wkroczyła policja.
Gnijące zwłoki w pokoju. Przed drzwiami muchy
Funkcjonariusze, gdy dostali się do pokoju 32-latki, znaleźli tam jej zwłoki, będące już w zaawansowanym stopniu rozkładu. Dwa dni później przeprowadzono sekcję, która dała jednoznaczny wynik: Kiki została zamordowana. W sobotę w związku ze śledztwem zatrzymano podejrzanego. To 39-letni mężczyzna, który ma dwa obywatelstwa: niemieckie i polskie. On i Kiki się znali. "Najwyraźniej ofiarę i podejrzanego coś łączyło" - przekazali śledczy. Mężczyzna pozostaje w areszcie.