Wyczyny niezidentyfikowanego nagusa uchwycił na filmie przypadkowy przechodzień ze Szwecji. Jak twierdzi, podziwiał właśnie szacowny gmach, gdy ujrzał, jak jedno z okien na ostatnim piętrze otwiera się i wynurza się stamtąd długi, biały wąż z prześcieradeł, by po chwili na parapecie pojawił się mężczyzna - golusieńki, jak go Pan Bóg stworzył. Nagusek chwycił się kurczowo zaimprowizowanej liny i stopniowo pełzł na dół, by tuż nad ziemią zaliczyć bolesny upadek.
Kim był? Co robił? Dokąd odszedł? A przede wszystkim z czyjego okna się spuszczał?! Cały naród szuka odpowiedzi na te pytania. Wielu nie dowierza w autentyczność nagrania i uważa całą sprawę za niesprawiedliwy szwedzki atak na monarchię.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail