Góry uczą nas pokory

2013-01-29 3:00

Mówi Jerzy Porębski, reżyser, który 16 i 17 lutego będzie gościem na pokazach filmowych, zorganizowanych w Domu Podhalan w Chicago

"Super Express": - Nie jest pan rodowitym góralem, ale kocha pan góry. Skąd ta miłość?

Jerzy Porębski: - Po prostu: poszedłem w góry i... zostałem. Góry uczą pokory. Są miejsca, gdzie można być samemu, można zmierzyć się z sobą samym lub z innymi, można też przeżyć przygody ekstremalne. Góry dadzą każdemu to, czego potrzebuje. Bywają też niebezpieczne, ale to może być też ich zaletą. Myślę, że dają to, co daje nam życie, tylko w bardziej wyraźny i zdecydowany sposób. Więc jeśli ktoś kocha życie, to pokocha i góry.

- Jak wspomina pan Chicago?

- To miasto mnie bardzo zaskoczyło. Nie spodziewałem, że zastanę tam tak bardzo dobrze zorganizowaną społeczność polską. Wiedziałem, że jest to największe skupisko polonijne na świecie, ale zaskoczyło mnie jego funkcjonowanie. Można powiedzieć, że jest to takie państwo w państwie. Normalnie funkcjonujące społeczeństwo, właściwie samowystarczalne. Jestem mocno związany z górami, również z Podhalem. Gościłem więc w Chicago na festiwalu filmów górskich i naprawdę bardzo miło wspominam spotkania z góralami w chicagowskiej scenografii. Sam festiwal uważam za bardzo udany i ważny. Znam bardzo dobrze kulturę górską, byłem na wielu festiwalach filmowych na całym świecie i uważam, że jest ona góralom bardzo potrzebna. Polacy mają się czym chwalić. Wybitne osiągnięcia na skalę światową w himalaizmie budzą duże zainteresowanie, zwłaszcza w tak różnorodnym środowisku jak chicagowskie. Dla wielu widzów było zaskoczeniem to, czego się dowiedzieli z moich filmów. Wśród nich było również wielu Amerykanów z Chicago Mountaineering Club. Gratuluję pomysłu organizacji festiwalu filmów góralskich i, mam nadzieję, że przejdzie on do tradycji.

- Co najbardziej zapadło panu w pamięć z ostatniego pobytu w Wietrznym Mieście?

- Podobało mi się jego położenie, Hyde Park, czyli właściwie miasto uniwersyteckie, a także podhalańskie Justice. Bardzo lubię patrzeć na Polaków żyjących w innych niż polskie realiach, bo są inni od rodaków w kraju. Zapamiętam na zawsze kilka osób, które płakały na projekcjach filmowych, a później przychodziły ze mną porozmawiać. Była to moja pierwsza wizyta w Chicago, wcześniej gościłem z filmowymi prezentacjami na Georgetown University w Waszyngtonie, w Pittsburgh Filmmakers i w NYC. To zupełnie różnie miasta i środowiska, dlatego bardzo lubię swoje amerykańskie podróże, gdyż każda z nich jest nowym doświadczeniem. Bardzo lubię Amerykę.

- Jak został pan filmowcem?

- Kiedy już się w górach znalazłem i poznałem bardzo ciekawych ludzi, postanowiłem zrobić film o górach i ludziach gór. I tak powstał cykl filmowy pt. "Polskie Himalaje", czyli historia polskiego himalaizmu - 6 książek i 5 filmów. W zeszłym roku zrobiłem kilka dokumentalnych komiksów, również o tematyce górskiej, w tym dwa na zlecenia z USA. Stworzyłem dokument o Janie Karskim wykonany dla Instytutu Jana Karskiego w Waszyngtonie. Powinien się ukazać w lutym na stronie instytutu, będzie upowszechniany w sieci bezpłatnie, zarówno w wersji polskiej, jak i angielskiej.

- Który z pańskich projektów jest dla pana najważniejszy?

- Myślę, że każdy ze zrealizowanych projektów był i jest ważny z różnych punktów widzenia. "Polskie Himalaje" stały się klasykiem ludzi gór. "Na każde wezwanie Naczelnika" opowiada o stuletniej historii TOPR, czyli ratownictwa w Tatrach. Z kolei cykl "Akademia Górska TOPR" to bardzo ważne filmy z powodów edukacyjnych, uczące bezpiecznych zachowań w górach. Kilka dni temu jeden z nich pt. "Lawiny" zaczął być upowszechniany z bułgarskimi napisami i pomaga poznać zagrożenia lawinowe w Bułgarii. "Kukuczka" z kolei przewędrował już chyba cały świat, pokazując naszego legendarnego wspinacza w trochę innym świetle. Wracając do pytania, chyba jednak najważniejsze projekty to te, o których myślę. Są takie, o których myślę codziennie. Nie znalazłem dla nich jeszcze finansowania, ale ciągle myślę, jak te filmy zrobić. One powstają w mojej głowie i przez to są teraz najważniejsze.

- Czasy dla filmowców mamy trudne...

- Na pewno bardzo ciężko jest być producentem, czyli znaleźć finansowanie projektu. W ciągu ostatnich lat sytuacja w Polsce z roku na rok jest gorsza. Jest taki czeski żart o pesymiście i optymiście. Pesymista to człowiek, który uważa, że jest tak źle, że gorzej być już nie może, a optymista twierdzi, że może, oj, może. Góry uczą, że nie można się poddawać, a wyjście z sytuacji zawsze istnieje, trzeba je tylko zauważyć. Ostatnie moje projekty były finansowane z USA i jak sądzę, tak pozostanie przynajmniej w tym roku.

- Co pan teraz planuje?

- Od dwóch lat nie mogłem dokończyć filmu o Józefie Uznańskim, jednym z bohaterów TOPR. Teraz, dzięki pomocy finansowej Klubu Ratowników i Sympatyków TOPR w Chicago, będzie to możliwe. Na wiosnę zapowiada się praca nad kolejnym odcinkiem edukacyjnej "Akademii Górskiej TOPR". Czekam na kilka decyzji o finansowaniu projektów, w tym z Włoch. Być może wrócę na krótki czas do Chicago i Waszyngtonu. A zapewne i życie jeszcze coś przyniesie.

Serdecznie zapraszamy w sobotę 16 lutego o godz. 4 pm i w niedzielę 17 lutego o godz. 3 pm na pokazy filmów o tematyce górskiej - między innymi autorstwa Jerzego Porębskiego, projekcje odbędą się w Domu Podhalan przy 4808 S. Archer Ave. w Chicago. Organizatorami projekcji są : ZPPA i Klub Ratowników i Sympatyków TOPR. Po informacje prosimy dzwonić do Zdzisława Holy, tel. 708 745 8764

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają