22-letni sadysta mordował małe kotki dla przyjemności. Mówił, że lubi to robić i taki jest od ósmego roku życia
"Lubię je zabijać. Robię to dla przyjemności. Taki jestem od ósmego roku życia". Właśnie to powiedział Thomas Martel (22 l.) z Chicago swojej dziewczynie, kiedy zorientowała się, z kim się związała. To właśnie dzięki partnerce zwyrodnialca został on aresztowany i odpowie za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Psychopata z niewiadomych względów lubował się w mordowaniu niewinnych kociąt. Jedne topił, wrzucając je do wody i patrząc, jak walczą o życie. Inne gotował w kuchence mikrofalowej. Część ciał wyrzucał do śmieci, inne kroił i chował do... własnej spiżarni. Kiedy partnerka przyłapała go na wrzucaniu kota do wody, tłumaczył, że potrzebują kąpieli albo że uczył je pływać. W końcu jednak przyznał, co tak naprawdę robi. Wtedy kobieta zawiadomiła policję.
Kupował wciąż nowe koty, by jego matka wierzyła, że pierwszy wciąż żyje. Zabił co najmniej sześć
Wówczas wyszły na jaw inne szokujące szczegóły sprawy, o których pisze CWB Chicago. Otóż by mieszkająca z nim matka nie zorientowała się, co robi, 22-latek kupował wciąż nowe koty i udawał, że to nadal jeden i ten sam. Każdego kolejnego nazywał Shelly. Zwierzęta nabywał przez internet. Został zatrzymany i tymczasowo aresztowany przez amerykańską policję. Usłyszał cztery zarzuty torturowania zwierząt i dwa znęcania się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem. Sadysta czeka na proces w areszcie.