Zostawili 2-letnią córkę w samochodzie i poszli ćpać. Po czternastu godzinach dziecko ugotowało się żywcem
Dziecko umiera po tym, jak rodzice przez nieuwagę zostawiają je na wiele godzin w samochodzie stojącym na słońcu w upalny dzień. Takie historie niestety obiegają media każdego roku. Wydarzają się również w Polsce. Tym razem dziecko umarło w nagrzanym aucie w Stanach Zjednoczonych. Sprawa wyszła na jaw, kiedy rozhisteryzowana Kathreen Adams (23 l.) zadzwoniła na numer alarmowy twierdząc, że jej dziecko jest nieprzytomne. Początkowo kobieta mówiła przybyłym na miejsce ratownikom, że jej 2-letnia córka przez cały czas była w domu. Ale podejrzanie wysoka temperatura organizmu dziecka, znacznie przekraczająca 40 stopni Celsjusza, sprawiła, że 23-latce nie uwierzono. W końcu kobieta przyznała się do tego, co zrobiła wraz z partnerem poprzedniego dnia. Wrócili do domu późnym wieczorem i położyli się spać, zostawiając dwójkę dzieci - 2-letnią córką i 4-letniego syna - samych w samochodzie.
23-latka i jej 32-letni partner aresztowani. Ich dziecko ugotowało się w samochodzie zostawionym przed domem
Chłopiec najprawdopodobniej sam opuścił pojazd, 2-latka została w foteliku. Tymczasem 23-letnia Kathreen Adams i 32-letni Christopher McLean najpierw się naćpali, a potem zasnęli kamiennym snem. Przyszedł dzień, temperatura rosła. Dziewczynka nadal znajdowała się w pojeździe. W sumie dziecko gotowało się tam żywcem przez 14 godzin, a jej rodzice oprzytomnieli, gdy dochodziła już godzina czwarta po południu kolejnego dnia. Życia 2-latki nie udało się uratować. Jej rodzice zostali aresztowani pod zarzutem zaniedbania dzieci oraz posiadania metamfetaminy i innych narkotyków. Śledczy są zdania, że kobieta celowo zostawiła w aucie co najmniej jedno dziecko. Trwa ustalanie, ile czasu spędził w samochodzie 4-latek. Został już umieszczony w placówce opiekuńczej.