Dwudziestu anarchistów zajęło Radio Flesh na ponad godzinę. Wymusili na dziennikarzach nadanie komunikatu sprzeciwiającego się "kapitalistycznemu systemowi sprawiedliwości" i nawołującego do poparcia ich ugrupowania. Anarchiści twierdzą, że kapitaliści nie mają prawa osądzać ośmiu członków ich grupy, których proces rozpoczął się w październiku.
Po nadaniu komunikatu radio poinformowało, że budynek jest otoczony przez policję. Napad anarchistów nie był krwawy. Według dziennikarza stacji młodzi ludzie nie dopuścili się przemocy. Nie wiadomo jeszcze co stało się z członkami Walki Rewolucyjnej po napadzie na radio.
Walka Rewolucyjna to ugrupowanie uważane zarówno przez UE i USA za terrorystów. Od 2003 r. przeprowadziło kilkanaście ataków na instytucje publiczne, banki i polityków. Było o nich głośno szczególnie w 2007 r., kiedy dokonali zamachu na ambasadę USA w Atenach. W wyniku ataków Walki Rewolucyjnej nikt nie stracił jeszcze życia.