Premier Grecji Antonis Samaras (61 l.) ostrzegał, że jeśli oszczędności nie zostaną wprowadzone, to Grecji grozi bankructwo. Jednak na nic zdały się jego apele.
W środę wieczorem pod parlamentem demonstrowało ponad 70 tys. Greków, którzy wolą zbankrutować, niż zacisnąć pasa. Doszło do starć z policją. Około 200 zamaskowanych uczestników protestu zaatakowało chroniących budynek policjantów. Obrzucili ich kamieniami i butelkami z benzyną. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i armatkami wodnymi.
Grecy chcieli zablokować rządowy pakiet oszczędności na sumę 13,5 mld euro. Cięcia dotyczą redukcji rent i emerytur, zniesienia premii na Boże Narodzenie, zmniejszenia o 20 proc. pensji dyrektorów państwowych przedsiębiorstw. Zmniejszone pensje mają mieć też sędziowie i wojskowi. A wiek emerytalny ma być podwyższony z 65 do 67 lat.
Protesty na nic się zdały. Grecki parlament poparł pakiet oszczędnościowy.