Najczęściej psują się pociągi metra, które ekspresowo przecinają Manhattan z północy na południe. Najwięcej usterek zdarza się na czerwonej linii 2 oraz zielonej 5. W 2011 roku wydarzyło się na nich odpowiednio 251 i 247 awarii, które były przyczyną poważnych opóźnień w ruchu. Ci, którzy zmuszeni są korzystać z tych linii na pewno spotkali się z sytuacją, w której przez kilkanaście czy kilkadziesiąt minut tkwili na podziemnym peronie, czekając na naprawę usterki. Na 2 i 5 ostrzeżenia o drobniejszych opóźnieniach (do 10 minut) pojawiały się średnio 5 razy dziennie. Równie źle wypadła linia N (215 usterek)
Tymczasem „Greenpoincki Express”, czyli linia G, przez cały rok zanotowała jedynie 45 poważniejszych opóźnień, co sprawia, że pasażerowie słyszeli dotyczący ich komunikat najwyżej raz dziennie. Do dość sprawnych linii należy też znana rodakom linia L, która znalazła się na 17. miejscu na 20 sklasyfikowanych linii z 96 usterkami. Oczko wyżej sklasyfikowano linię M z 101 usterkami. Najczęstszą przyczyną opóźnień są problemy z semaforami, czyli sygnalizacją świetlną.
Do najrzadszych należą różnego typu akcje policyjne (np. pościg, samobójstwo) oraz problemy zdrowotne pasażerów, te jednak nie zostały włączone do zestawienia, ponieważ nie były one zależne od MTA.
Zestawienie zostało po raz pierwszy sporządzone przez Straphanger Campaign, społeczną organizację, skupiającą się na problemach komunikacyjnych miasta. Jako źródła użyto system informacyjny MTA, który komunikuje się z pasażerami poprzez e-mail czy SMS. Obecnie jego subskrybentami jest około 76 tysięcy osób. Cate Contino, koordynator z Straphangers Campaign mówi, że to pierwsze zestawienie usterkowości metra będzie podstawą do kolejnych. Pozwoli to na wyciąganie wniosków – czy liczba usterek rośnie, czy maleje.