– ExxonMobil nie czuje się jedynym odpowiedzialnym za wszystkie te zanieczyszczenia, ale traktuje poważnie swoje obowiązki w stosunku do środowiska naturalnego i chce aktywnie kontynuować program jego rekultywacji – deklaruje na łamach „Super Expressu” Kevin M. Thompson, odpowiedzialny z ramienia Ex-xonMobil za kontakty ze społecznością lokalną.
Badania wykazały, że mieszkańcy dzielnicy mogli być narażeni na choroby spowodowane toksycznym działaniem odpadów na ludzkie zdrowie. ExxonMobil został zobowiązany do tego, aby przekazać dzielnicy blisko 20 milionów dolarów na inwestycje związane z ekologią. Thompson zapewnia, że firma wywiąże się ze wszystkich zobowiązań, jednak podkreśla, że zanieczyszczenie greenpoinckiego środowiska to nie tylko wina jednego potentata.
– Przede wszystkim, pamiętajmy o historii tych terenów. Przez blisko 150 lat Greenpoint był terenem silnie uprzemysłowionym. Działały tu fabryki, rafinerie, stocznie, magazyny... Rozlewisko produktów petrochemicznych pod północno-wschodnią częścią dzielnicy nie jest wynikiem jednego wydarzenia, a raczej powstawało przez ponad 100 lat w rezultacie wielu wycieków powodowanych przez różne firmy – mówi nam Thompson.
Greenpoint był zatruwany przez 150 lat
ExxonMobil, potentat na rynku petrochemicznym rozpoczął konkretne działania zmierzające w kierunku oczyszczenia wód gruntowych Greenpointu z odpadów ropopochodnych, które gromadziły się tam przez ostanie 150 lat.