Przepis zaproponowany przez greenpoinckiego radnego Stevena Levina zakłada obowiązek na Mayor’s Office of Film, Theatre and Broadcasting, aby umieszczali na stronie miesięczną rozpiskę kiedy, o której i gdzie będą kręcone filmy. Założenie Levina było takie, aby ulżyć mieszkańcom. Jego zdaniem, taka wiedza pozwoliłaby im zaplanować sobie chociażby tak prozaiczną rzecz, jaką jest miejsce do parkowania. Ale sami zainteresowani są innego zdania. Uważają, że publikowanie takiego kalendarza dni zdjęciowych spowoduje, że do dzielnicy będą zjeżdżać nie tylko ekipy filmowe, ale osoby polujące na autografy aktorów. Co – ich zdaniem – sprawi, że na Greenpoincie będzie nieznośnie.
Greenpoint dalej zmaga się z filmowcami
Mieszkańcy Greenpointu, którzy od jakiegoś czasu narzekają na ekipy filmowe kręcące w polskiej dzielnicy zdjęcia do różnych produkcji kinowych i telewizyjnych, obawiają się, że wkrótce w okolicy zrobi się jeszcze większe zamieszanie. Powód? Ustawa Rady Miejskiej, która nakazuje podawanie do wiadomości publicznej kalendarza produkcji i to z dużym wyprzedzeniem – donosi Gothamist.