PS 34 przy Norman Avenue w tym roku kończy 145 lat i od wielu lat jest ważną częścią życia polskiej społeczności.
– Uczy sie u nas ponad 500 dzieci – opowiada Iwona Borys, nauczycielka programów wyrównawczych. – Bardzo wielu uczniów jest polskiego pochodzenia. Mamy dzieci, które przyjechały z rodzicami z Polski, jak i te urodzone tutaj, w rodzinach z polskimi korzeniami.
Zabytkowy budynek przy Norman Avenue wybudowano w 1867 roku, po zakończeniu wojny secesyjnej. Od tamtej pory szkoła dziaża bez przerwy, co czyni ją najstarszą czynną podstawówką na Brooklynie. Połozenie w kameralnym budynku, z niewielkimi klasami i przytulnymi pomieszczeniami sprawia, że szkoła na Greenpoincie traktowana jest przez uczniów i rodziców nie tylko jako placówka edukacyjna, ale także jako miejsce, w którym dzieci czują się dobrze, a rodzice mają poczucie, że także są ważnymi członkami szkolnej społeczności.
– To prawda, że nie jest to typowa szkoła, gdzie tłum jest anonimowy, a rodzice muszą przypominać nauczycielom swoje nazwiska – mówi nauczycielka. – Dzieki temu, że nie jest nas tak wiele, wszyscy się znamy. Współpraca z rodzicami, także tymi polskimi, jest bardzo dobra. Wiele nauczycielek, jak i oczywiście sama pani dyrektor Alicja Winnicka mówi po polsku, przez co kontakt z Polakami posyłającymi do nas swoje dzieci jest łatwiejszy – dodaje.
Oprócz nauki, PS 34 ma dla swoich uczniów wiele dodatkowych zajęć. – Co roku organizowany jest „Spirit Week” (Dni Szkoly) kiedy uczymy się o kulturach, tradycjach i krajach, z których pochodzą uczniowie. W tym czasie dzieci przygotowują prezentacje na temat swoich krajów, ubierają się w ludowe stroje, uczą się historii, a na zakończenie wraz z rodzicami wspólnie świętuja wielokulturowość w czasie wieczoru dla rodzin, jedząc narodowe potrawy, słuchając muzyki, tańcząc i śpiewając – mówi nauczycielka.
Ważnym punktem roku szkolnego jest „Art Parade”, podczas której uczniowie przygotowuja prace plastyczne i barwne kostiumy. Ich prace były pokazywane nawet w prawdziwej, profesjonalnej galerii na Williamsburgu.
Dzieci chętnie uczestniczą w bardzo twórczym życiu szkoly.
– Ostatnio z papieru zrobiłem na Dzień Ojca taką koszulę z krawatem i napisałem na niej różne życzenia dla taty - opowiada Maciek z 4. klasy.
Jego kolezanka Letycja dodaje, że w tym roku zbierali zabawki dla potrzebujących dzieci z biednych krajów.
- A nasz chór wystąpił z koncertem dla klubu seniora - mówi uczennica.
Szkoła prowadzi także lekcje angielskiego dla dzieci, które niedawno przyjechały do Stanów. Jedną z takich osób jest Nika z Chorwacji, która zasłynęła tym, że podczas Dnia Flagi nauczyła się na pamięć wszystkich oficjalnych pieśni śpiewanych przy tej okazji. Wiele dzieci nalezy także do klubu „Young Enviromentalists”, w którym uczą się jak dbać o środowisko, sadzą własne rabatki i opiekują się żywopłotem.
Wielu uczniów po skończeniu szkoły wraca do niej, odwiedzić nauczycieli, sprawdzić co nowego się dzieje lub po prostu odebrać po lekcjach swoje młodsze rodzeństwo. Takim absolwentem jest Matthew, który obecnie konczy 8. klasę w innej szkole, ale czesto wraca do dawnej podstawówki.
- To mój ulubiony dawny uczen – mówi pan Fantauzzi, strażnik czuwający nad bezpieczenstwem dzieci szkoły. – Napisał kiedyś o mnie opowiadanie pt. „Mój amerykanski bohater”. Byłem bardzo wzruszony jak to przeczytałem. Takie własnie są tutaj dzieci. Najlepsze – dodaje policjant.