Dramat rozegrał się w szkole nr 263 na przedmieściach Moskwy. Uzbrojony uczeń 10. klasy wtargnął do sali biologicznej i wziął za zakładników 20. dzieci z młodszej klasy. Po krótkim czasie chłopak miał zwolnić dzieci, ale zatrzymał nauczycieli.
Na miejsce przyjechała policja. Wtedy chłopak zaczął strzelać. Doniesienia o rannych i zabitych nadal są sprzeczne. Według niektórych źródeł nie żyje jeden funkcjonariusz i jedna nauczycielka. Inne media podają, że zginęła jedna osoba, a dwie są ciężko ranne.
Według ostatnich doniesień rosyjskich mediów policja "zneutralizowała" napastnika. Nie podano, czy oznacza to, że został zabity, czy zatrzymany.