- Siły Zbrojne Białorusi kontynuują wspólne szkolenia z żołnierzami Grupy Wagnera. W ciągu tygodnia jednostki sił operacji specjalnych wspólnie z przedstawicielami firmy będą wykonywać zadania szkoleniowe i bojowe na poligonie 'Brzeski' - podało białoruskie ministerstwo w oficjalnym komunikacie. Jak przekazano w czwartek rano, więcej informacji na temat ćwiczeń wojskowych, oddalonych raptem 4 km od granicy z Polską, pojawi się "niebawem".
Ministerstwo Obrony Białorusi przed południem zamieściło w serwisie Telegram kolejną wiadomość wraz z pierwszymi zdjęciami żołnierzy na poligonie pod Brześciem. - Na poligonie 'Brześć' jest dziś gorąco, mimo deszczu - napisano.
- W związku z napiętą sytuacją na granicy z Białorusią, podjąłem decyzję o wzmocnieniu naszych sił grupą 500 funkcjonariuszy policji z oddziałów prewencji i kontrterrorystami. Dołączą oni do 5000 funkcjonariuszy Straży Granicznej i 2000 żołnierzy pilnujących bezpieczeństwa tej granicy Polski - informował na początku lipca szef MSWiA Mariusz Kamiński. Przebywający w ostatnich dniach w USA szef MON, Mariusz Błaszczak wtórował mu, mówiąc o obecności członków Grupy Wagnera na Białorusi. - Stąd moja decyzja o przerzuceniu na wschód Polski żołnierzy z 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, aby wzmocnić granicę - mówił. Wcześniej oddelegowano już około dwóch tysięcy żołnierzy do współpracy ze Strażą Graniczną. -Wielkim wsparciem dla nas jest też 500 policjantów ze specjalnym sprzętem – dodawała rzeczniczka straży, Anna Michalska.
Zobacz: Wagnerowcy zaatakują na granicy Polski?! Niepokojące słowa rosyjskiego generała
Decyzję polskich władz skomentował już oficjalnie rzecznik Kremla. Bezczelnie przekazał on, że decyzja Polski o wzmocnieniu swoich sił wzdłuż granicy z Białorusią z powodów takich jak obecność bojowników Wagnera jest "powodem do niepokoju". Dmitrij Pieskow dodał przy tym, że przeniesienie polskich wojsk pod granicę z Białorusią jest "powodem wzmożonej uwagi Kremla". – Oczywiście, to budzi niepokój. To jest rzeczywistość, rzeczywiście, agresywność Polski, taki wrogi stosunek zarówno do Białorusi, jak i do Federacji Rosyjskiej. Oczywiście, to jest powód do wzmożonej uwagi – stwierdził, cytowany przez RIA Nowosti.
Według doniesień białoruskich opozycyjnych mediów, na Białorusi obecnie znajduje się od 2000 do 2500 najemników prywatnej armii Jewgienija Prigożyna.