Zgwałcone kobiety nie mogą milczeć
"Chcę, aby kobiety, które również zostały zgwałcone – wiem, że jest ich wiele – nie milczały. Musicie mówić. Oni muszą zostać ukarani" - apeluje 42-letnia Vika, która swój koszmar przeżyła w marcu. Opowiada o nim reporterce Sky News. Późnym wieczorem do jej drzwi zapukało trzech pijanych rosyjskich żołnierzy. Kazali jej ze sobą pójść do domu jej sąsiadki, Nataszy. Drzwi otworzył jej mąż, Sasza. Rosyjski żołnierz, przedstawiający się jako Oleg [mówił, że ma 21 lat - przyp. red.], wycelował mu w twarz i powiedział, że chce jego żony. Sasza kazał mu odejść, ten jednak strzelił mu w głowę, po czym siłą wywlókł z sypialni Nataszę. Obie kobiety zostały zabrane do opuszczonego domu. "Oleg zabrał Nataszę na górę, a Vikę wepchnięto do małego pokoju na dole" - podaje Sky News. 19-letni Daniel, który zgwałcił Vikę, był w wieku jej młodszego syna. "Próbowałam z nim rozmawiać, ale powiedział, żebym go nie rozpraszała i po prostu »wykonywała swoją pracę«" - mówi. "Traktował mnie nie jak kobietę czy matkę, ale jak prostytutkę. Był bardzo agresywny… Nie wiem, czy brał viagrę? A może jakieś narkotyki. Był jak opętany. Dzięki Bogu, że mnie nie zabił".
CZYTAJ TAKŻE: Władimir Putin umiera?! Bełkocze i ma mdłości. To nagranie mówi wszystko!
Natasza teraz jest w Austrii, razem z synem. O swojej traumie opowiedziała przez telefon. "Oleg powiedział, że jeśli będę krzyczeć, zabije mi dziecko. Myślałam tylko o moim synu, żeby go nie zabił, byłam jak żywy trup". Gwałcił ją 1,5 godziny, potem uciekł. Ona resztkami sił dostała się z powrotem do domu, gdzie wcześniej zabito jej męża. Na razie władze Ukrainy prowadzą 10 śledztw w sprawie gwałtów, dokonanych przez rosyjskich żołnierzy. Kilkanaście innych jest w toku, to jednak wciąż niewiele, jeśli wziąć pod uwagę skalę bestialstwa okupantów.
CZYTAJ TAKŻE: Polski pediatra o piekle w Ukrainie. "Związali lekarza, do ust włożyli mu granat"
Kateryna Pawliczenko, wiceszefowa ukraińskiego MSW mówi, że to bardzo trudny temat, ponieważ "wiele ofiar jest zbyt przerażonych, by mówić o tym, co się stało lub po prostu nie chce zgłosić napaści". Zdradza jednak, że rząd powołał specjalne zespoły, które mają podnosić świadomość i wspierać w zgłaszaniu przestępstw seksualnych. "Podejmiemy maksymalne środki, aby zapewnić, że te zbrodnie będą rejestrowane i przekazywane do instytucji międzynarodowych oraz rozpatrywane przez międzynarodowy trybunał" - podkreśla.