Jedna z największych gwiazd kina w dziejach walczy w sądzie z własnym synem! Gina Lollobrigida (94 l.) to symbol seksu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Włoska piękność znana m.in. z takich filmów, jak "Fanfan Tulipan" czy "Piękności nocy" długo uchodziła za wzór kobiecej urody, a filmy z jej udziałem przyciągały przed ekrany miliony widzów. Nic dziwnego, że jej fortuna warta jest około dwustu milionów złotych. Ale ile tak naprawdę z niej zostało, odkąd 10 lat temu w życiu Giny Lollobrigidy pojawił się tajemniczy asystent? Andrea Piazzolla (34 l.) zaczynał jako kierowca włoskiej gwiazdy, ale bardzo szybko został jej prawą ręką i powiernikiem. Sędziwa aktorka zaufała mu bezgranicznie. Po kilku latach włoska prasa zaczęła rozpisywać się o luksusowym życiu, jakie prowadzi Piazzolla za pieniądze gwiazdy. Według „Il Messaggero” cwany kierowca wykorzystał słabnące zdrowie Lollobrigidy, by bez jej wiedzy sprzedawać jej antyki czy posiadłości i kupować sobie dzięki temu luksusowe samochody. Miał też wyprowadzać miliony z konta gwiazdy na rachunki swoich rodziców. To z oczywistych względów nie spodobało się synowi aktorki i Milko Skofic Junor przekazał sprawę prawnikom.
NIE PRZEGAP: Brytyjska rodzina królewska POZWIE Netflixa?! Prawnicy już pracują
NIE PRZEGAP: Dramat Elżbiety II! Służba opuściła królową po śmierci Filipa
W efekcie w październiku tego roku sąd orzekł, że 94-letnia Gina Lollobrigida rzeczywiście nie jest w stanie sama zarządzać swoją fortuną z racji zaawansowanego wieku i podatności na oszustwa, przynajmniej dopóki nie zostaną wyjaśnione finansowe niejasności wokół interesów rozmiłowanego w luksusie asystenta. Ale aktorka nie zamierza się z tym pogodzić. Właśnie zatrudniła sławnego prawnika Antonio Ingroia znanego z walki z mafią sycylijską i przy jego pomocy chce odzyskać całkowitą kontrolę nad swoją fortuną. - Zostałam upokorzona, mam prawo zestarzeć się i nie zostać przy tym okradziona, pozwólcie mi się zestarzeć i umrzeć w spokoju! - wołała Lollobrigida w telewizyjnym wywiadzie.