O swoich perypetiach związanych ze starzeniem się i poprawianiem urody aktorka opowiedziała w niedawnym wywiadzie udzielonym "Sunday Times Style". Courteney Cox przyznała, że przez wiele lat korzystała z dobrodziejstw medycyny estetycznej i próbowała w ten sposób gonić za młodością, która jej umykała. Mówi, że chciała walczyć ze starzeniem się za pomocą różnych „zastrzyków” i innych zabiegów. "Ale w końcu zdałam sobie sprawę, że oszalałam. Dotarło do mnie, jak dziwnie wyglądam. Teraz chciałabym starzeć się z wdziękiem" - wyznaje aktorka. Zapowiada jednak, że mimo iż od wszelkiego rodzaju odmładzających zabiegów się odwróciła, to z testowania kolejnych kosmetyków nie ma zamiaru rezygnować, bo jak sama mówi, nałoży na siebie każdy produkt, który wpadnie jej w ręce. "Czuję dużą presję związaną z dobrym wyglądem" - podkreśla gwiazda "Przyjaciół".
CZYTAJ TAKŻE: Koszmar w akademiku. Zjadł resztki jedzenia swojego współlokatora, amputowali mu nogi
Courteney Cox wychowuje 17-letnią córkę Coco ze związku ze swoim byłym mężem Davidem Arquette. W tej chwili jest zaręczona z młodszym od niej o 12 lat Johnnym McDaidem. Mówi, że choć tak naprawdę jest tuż przed sześćdziesiątką, wciąż czuje się młodo i trudno jej uwierzyć, że czas biegnie tak szybko.
CZYTAJ TAKŻE: Co grozi Rosji za inwazję na Ukrainę? Unia Europejska ujawnia! Putin się wystraszy?