Blond bogini o idealnych proporcjach, seksbomba, jedna z największych gwiazd telewizji lat 90. Jej imię i nazwisko zna chyba każdy - Pamela Anderson w ciągu kilku dekad kariery pojawiała się na pierwszych stronach gazet przede wszystkim z powodu skandali i głośnych, burzliwych związków. Od paru lat jest jednak zupełnie inaczej. Piękna aktorka odcina się od swojego dawnego wizerunku - zawsze skąpo odzianej, z tonami ostrego makijażu na twarzy i z mocno podkreślonym biustem.
Prawdziwa twarz Pameli Anderson. Zjawiskowa!
Dlatego, gdy pojawiła się na tegorocznym tygodniu mody w Paryżu, zrobiła prawdziwą furorę. 56-letnia gwiazda na pokazy mody przybywała bowiem bez grama makijażu. Mimo to, a może właśnie dlatego, jej piegowata, zadbana twarz dosłownie promieniała. "Pamela Anderson w samym środku tygodnia mody, na którym tak wielki nacisk stawia się na wygląd. Pojawiła się tam jak gdyby nigdy nic i pokazała prawdziwą, piękną twarz. Jestem pod wielkim wrażeniem i doceniam ten akt odwagi oraz buntu" - napisała w swoich mediach społecznościowych zdobywczyni Oscara, Jamie Lee Curtis, dodając, że oto rozpoczęła się na dobre "rewolucja w zakresie naturalnego piękna".
Pamela Anderson rzuciła makijaż. Zdradza, dlaczego
Sama Anderson, która wyglądała świetnie, nie tak dawno zdradziła, dlaczego zrezygnowała z makijażu. "Przede wszystkim chciałam się zbuntować przeciw temu, że przez większość życia ktoś zawsze mówił mi co mam robić i jak wyglądać" - wyznała. W rozmowie z magazynem "Elle" podała jednak jeszcze jeden ważny powód. W 2019 roku na raka piersi zmarła jej przyjaciółka i makijażystka Alexis Vogel. "Stwierdziłam, że nie chcę, by ktoś inny mnie malował. Poza tym dobrze czuję się we własnej skórze. To wyzwalające, ale też nieco zabawne" - tłumaczyła. Jak Wam się podoba taka Pamela?