Przystojniak o śniadej cerze, burzy włosów i szerokim uśmiechu. David Gail był uwielbiany szczególnie przez żeńską część widowni, a na pewno pomagał w tym fakt, że grał w najbardziej znanych operach mydlanych i zawsze wcielał się w amantów. Polscy widzowie mogą go przede wszystkim kojarzyć z roli Stuarta Carsona, ukochanego, a potem narzeczonego Brendy Walsh (Shannen Doherty), jednej z głównych bohaterek serialu "Beverly Hills, 90210". Mogą go też pamiętać jako Deana Collinsa w serialu "Savannah". W miniony weekend w amerykańskich mediach pojawiła się informacja o śmierci gwiazdora. Miał zaledwie 58 lat.
Nie żyje gwiazda "Beverly Hills, 90210"
Jak podaje "The New York Post", gwiazdor odszedł nagle, na razie jednak do mediów nie dotarła informacja o przyczynach jego śmierci. W sobotę, 20 stycznia, we wzruszającym poście na Instagramie pożegnała go jego siostra, Katie Colmenares. "Nie było w moim życiu dnia, w którym nie byłoby Cię przy mnie. Zawsze mój skrzydłowy, zawsze mój najlepszy przyjaciel, gotowy stawić czoła wszystkiemu i każdemu. Zawsze będę Cię trzymać w moim sercu, cudowny, kochający, niesamowity, szalony człowieku, tęsknię za Tobą w każdej sekundzie".
David Gail grał w wielu amerykańskich operach mydlanych i popularnych serialach. Na swoim koncie ma między innymi role w: "General Hospital", "Doogie Howser", "JAG - Wojskowe Biuro Śledcze" czy "Ostry dyżur".