We wtorek media na całym świecie obiegła informacja o aresztowaniu jednego z najsłynniejszych artystów pop na świecie, Justina Timberlake'a. Były członek grupy N'Sync, który o wiele większe triumfy święcił jednak, gdy rozpoczął karierę solową, został zatrzymany w Hamptons w stanie Nowy Jork. O szczegółach pisze między innymi "The Sun". W nocy z poniedziałku na wtorek (17/18 czerwca) były chłopak Britney Spears był widziany w hotelu American, gdzie balował ze swoimi przyjaciółmi. "Na nagraniu wideo opublikowanym przez TMZ zauważono Justina jadącego swoim szarym BMW UT, które odpowiada opisowi policji zawartemu w ich raporcie. Po wyjściu z 4-gwiazdkowego hotelu jechał za czarnym sedanem, rzekomo prowadzonym przez przyjaciół" - czytamy.
Justin Timberlake jechał po alkoholu
Timberlake zaczął być śledzony przez patrol policji po tym, jak przejechał znak STOP. Funkcjonariusze jadący z nim zauważyli podobno, że kierowca nie jest w stanie utrzymać linii prostej na drodze. Wtedy go zatrzymali. Zgodnie z tym, co można znaleźć w policyjnym raporcie, Timberlake miał powiedzieć policjantom, że wypił jedno martini i wraz z przyjacielem jedzie właśnie do domu. Potem zaczęło się robić nieprzyjemnie. Artysta odmówił poddania się badaniu alkomatem. Po kilku minutach rozmów Timberlake - mimo protestów jego towarzyszy - został zakuty w kajdanki i zabrany do komisariatu.
Timberlake aresztowany. Wyciekły zdjęcia
W środę (19 czerwca) rano do mediów trafiły zdjęcia gwiazdora z aresztowania. Widać na nich jego przekrwione, szkliste oczy. Lekko się uśmiecha. Opublikowano też fotki z momentu, gdy muzyk opuszcza gmach sądu, w którym wyznaczono mu termin rozprawy i zwolniono go bez kaucji. Do sądu ma wrócić 26 lipca. Pojawia się obawa, że będzie musiał odwołać kilka koncertów, w tym ten w Krakowie.
Timberlake od 12 lat jest mężem aktorki Jessiki Biel (42 l.). Doczekali się dwóch synów, którzy w tej chwili mają 9 i 3 lata.