O tragicznej sytuacji na Haiti donosi Times". Według relacji gazety,po zrujnowanej stolicy kraju, Port-au-Prince krążą hordy bandytów, którzy dopuszczają się licznych przestępstw. Na porządku dziennym są gwałty kobiet w prowizorycznych obozach.
Patrz też: Samosądy na Haiti, szabrownicy mordowani
Niestety, policja jest właściwie bezradna. Jak szczerze przyznaje Mario Andresol, szef policji krajowej na Haiti, po ulicach stolicy porusza się swobodnie ponad siedem tysięcy bandytów. Zbiegli oni z więzienia w dniu trzęsienia ziemi. - Wcześniej zajęło nam pięć lat, aby ich pojmać, osądzić i ukarać - dodaje.