Nie ma litości dla bezwzględnych złodziei. Mieszkańcy Port-au-Prince, którzy wciąż czekają na wodę pitną, jedzenie, leki i środki czystości - na domiar złego nękani są przez bandziorów. Zdesperowani ludzie starają się wyłapywać bezwzględnych szabrowników, by później na oczach tłumów ich mordować.
Rząd Haiti bez międzynarodowej pomocy niewiele jest w stanie zrobić. Na razie wprowadzono jedynie stan wyjątkowy i żałobę narodową. Cały czas chowane są zwłoki zabitych. Szacuje się, że pogrzebano już 70 tys. ofiar kataklizmu. Co najmniej 250 tys. osób jest rannych, a 1,5 mln nie ma dachu nad głową.