Narodowe Centrum Oporu Ukrainy twierdzi, że hakerzy przechwycili tajny plan Putina. Przewiduje "nasilenie konfrontacji z Zachodem" po upadku Ukrainy. Jest mowa o "haniebnym" traktacie brzeskim
Dziś, 15 marca ruszyły trzydniowe wybory prezydenckie w Rosji. Zachodnie i rosyjskie niezależne media zgodnie podają, że wybory te zostaną sfałszowane tak, by wygrał je Władimir Putin, a według portalu Meduza dla dyktatora już przewidziano 80-procentowe zwycięstwo. Przed wyborami Kremlowi potrzebny był mimo wszystko względny spokój. A co będzie po wyborach? Jeśli wierzyć doniesieniom Narodowego Centrum Oporu Ukrainy, może być niestety gorzej. Nawiasem mówiąc, Narodowe Centrum Oporu to miejsce w sieci, gdzie ukraińskie siły zbrojne rozpowszechniają wiedzę na temat sabotażu wobec rosyjskich władz okupacyjnych. O sprawie pisze m.in. "The Sun". Według tych doniesień wspomniane Centrum twierdzi, iż hakerzy wykradli mejla z listem napisanym do Władimira Putina przez szefa Dumy Państwowej Wiaczesława Wołodina, w którym Wołodin proponuje strategię dla Rosji na czas powyborczy. Putin według wspomnianych źródeł wyraził zgodę na realizację tych planów. Ich opis brzmi niepokojąco.
Rosja chce "odwrócić" skutki traktatu brzeskiego z 1918 roku? Niepokojące wieści dla Polski
„Po zakończeniu SMO [specjalnej operacji wojskowej] na Ukrainie i upadku reżimu w Kijowie, konfrontacja Rosji z Zachodem nie ustanie, a jedynie się nasili” - brzmi jeden z zapisów. Wołodin wymienia kilka idei kluczowych dla powyborczej Rosji: nacjonalizacja najważniejszych gałęzi przemysłu, nasilenie cenzury, całkowite zniszczenie opozycji, wykorzenienie z Rosji wszelkich wpływów Zachodu i "sianie chaosu" w całej Europie. Na czym ma polegać to sianie chaosu? Na szczęście w piśmie nie ma mowy wprost o militarnym ataku, ale jest coś innego. Poruszono temat "haniebnego" Traktatu Brzeskiego. Został on podpisany w 1918 roku między radziecką Rosją a Niemcami, Austro-Węgrami, Turcją i Bułgarią. Rosja na mocy traktatu wycofywała się z I wojny światowej i traciła kontrolę nad Królestwem Polskim, Ukrainą, Białorusią i terenami obejmującymi obecnie państwa bałtyckie. W piśmie wyrażono chęć odwrócenia skutków tego paktu. Na piśmie widnieje napis "zgoda" i podpis Putina złożony 12 grudnia 2023 roku. Jeśli dokument jest prawdziwy, może naprawdę niepokoić.