Halloweenowy horror. To zdarzyło się naprawdę!

2014-10-30 20:28

Wyglądało jak inscenizacja na Halloween. I tak początkowo odebrali to sąsiedzi widząc na ulicy odciętą głowę i pozbawione jej zwłoki kobiety. To był jednak najprawdziwszy koszmar… Te sceny jak z horroru rozegrały się w Farmingdale na Long Island. Za tym niezwykle brutalnym mordem stoi 35-letni syn kobiety, który po obcięciu głowy własnej matce rzucił się pod pociąg…

O sprawie informowaliśmy na łamach wczoraj, teraz jednak znamy więcej szczegółów. Jak podaje „Daily News” Patricia Ward (66 l.) od 28 lat pracowała w State College's LI Educational Opportunity Center. Kobieta była dobrze znana i lubiana oraz szanowana przez lokalną społeczność. Nikt nawet w najczarniejszych myślach nie sądził, że zginie ona z rąk własnego dziecka. Ostatni raz była widziana cztery godziny przed morderstwem…

- Patricia Ward została brutalnie zabita wewnątrz rodzinnego domu, znajdującego się w Farmingdale. Zbrodni dopuścił się jej syn - Derek Ward (35 l.), który od lat był bezrobotny i miał problemy ze zdrowiem psychicznym – mówi dziennikarzom John Azzata, detektyw z Nassau County.

To była prawdziwa krwawa łaźnia. – Syn wielokrotnie zadał matce rany kłute, połamał jej żebra, a na koniec odciął głowę. Do zbrodni użył noża, który pozostawił na miejscu rzezi – dodaje Azzata.

Wszystko to działo się ok. godz. 20 we wtorek. Syn wywlókł rozczłonkowane ciało matki na ulicę.

– Przeciągnął bezgłowe zwłoki kobiety z mieszkania znajdującego się na drugim piętrze przez korytarz i zostawił na Secatogue Road. Wrócił po odciętą głowę matki i również wyniósł ją przed dom – opowiada oficer.

Po dokonaniu masakry mężczyzna poszedł w okolice skrzyżowania przy Clinton St. i rzucił się pod nadjeżdżający pociąg Long Island Rail Road. Poniósł śmierć na miejscu.

Przerażeni sąsiedzi początkowo myśleli, że makabryczne zabójstwo to halloweenwy żart.

– Nie mogłam w to uwierzyć, że to stało się naprawdę. Ten, kto dopuścił się takiej zbrodni był potworem a nie człowiekiem – mówi mediom Barbara Smalls, sąsiadka rodziny.

Według śledczych, Derek Ward od lat nie mógł znaleźć stałego zajęcia i był bezrobotny. Miał on już na swoim koncie przewinienia, które kończyły się aresztowaniem. Po raz pierwszy trafił on za kratki w 2003 roku. Następnie w roku 2006 roku Ward spędził tam 45 dni  - został aresztowany za nielegalne posiadanie 100 tabletek valium oraz broni palnej. Od 10 lat miał problemy ze zdrowiem psychicznym. Według członków najbliższej rodziny choroba pogłębiła się po 2013 roku, kiedy to zmarł jego dziadek. Derek Ward mieszkał z matką, jego ojciec John Ward (66 l.) dawno temu rozwiódł się z Patricią.

Według sąsiadów rodziny Derek Ward miał brata, który zmarł w 1997 roku. Jak podaje policja z Long Island wcześniej nie było doniesień o przemocy w rodzinie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki