Matka z dwiema córkami w wieku 3 i 5 lat porwana przez terrorystów z Hamasu. Nieznany los rodziny z Tel Awiwu, mnożą się porwania i zabójstwa cywilów
Starsze kobiety, młodzież bawiąca się na festiwalu muzycznym, matka z małymi córeczkami. Członkowie Hamasu, który wczoraj, 7 października rano zaatakował Izrael, przeniknęli na teren tego kraju i urządzili polowanie na cywilów. Nikt nie jest bezpieczny, a izraelska armia niestety nie zdołała jeszcze opanować sytuacji i zabić wszystkich terrorystów. A ci dopuszczają się barbarzyńskich czynów. Daily Mail pisze przykładowo, że zabili przypadkową niemiecką turystkę, a jej nagie ciało obwozili samochodem po ulicach, wiwatując i plując na nie. Swoją córkę rodzina zobaczyła właśnie na tych nagraniach i błaga teraz o oddanie ciała. Nieznany jest los nieokreślonej liczby innych cywilów, których porwali terroryści. Są wśród nich między innymi Doron Asher (34 l.) z Tel Awiwu i jej dwie małe córki, Raz (5 l.) i Aviv (3 l.). Nie wiadomo, czy żyją i gdzie są. Jedynie, że porwali je członkowie Hamasu zdolni do wszystkiego.
Wojna w Izraelu. Kiedy doszło do ataku? Ile jest ofiar?
7 października rano palestyńscy członkowie Hamasu zaatakowali Izrael tysiącami rakiet, przeniknęli też na jego terytorium. Co najmniej 300 osób zginęło, jest około tysiąca. "Obywatele Izraela, jesteśmy w stanie wojny i ją wygramy" - powiedział w pierwszym wystąpieniu premier Izraela Benjamin Netanjahu. "Nasz wróg zapłaci cenę, jakiej nigdy nie poznał" - zapowiedział premier w oświadczeniu wideo. Siły Izraela ostrzeliwują Strefę Gazy, Palestyńczycy ogłosili, że po ich stronie zginęło 300 osób. "Będziemy wiedzieć, jak ujarzmić terroryzm z olbrzymią siłą, a nikt odpowiedzialny za atak nie uniknie zemsty izraelskiej armii" - głosi oficjalny komunikat władz Izraela. Mnożą się komunikaty światowych liderów. USA, Unia Europejska i Ukraina stanęły po stronie Izraela, Iran po stronie Palestyny, obiecując w dodatku wsparcie dla Hamasu. Rosja, Turcja i Arabia Saudyjska wzywają do przerwania ognia i negocjacji.