Porozbijane szyby, spalone samochody, splądrowane supermarkety, 476 policjantów w szpitalach i niemal trzystu agresorów w aresztach. Europa jest w szoku po tym, co stało się w Hamburgu! Miasto po kilkudniowych zamieszkach wygląda jak po przejściu frontu wojennego, a władze nie mają wątpliwości – walka 20 tysięcy funkcjonariuszy ze zbliżoną liczbą antyglobalistów i zwykłych chuliganów to największa taka akcja od czasów wojny.
ZOBACZ TEŻ: Szczyt G20 w Hamburgu – kwestie gospodarcze
Rannych policjantów odwiedził w szpitalach prezydent Frank-Walter Steinmeier (61 l.). Powiedział, że jest „zaszokowany i zasmucony” zajściami w Hamburgu. Zamieszki w mieście wybuchły w czwartek wieczorem i trwały aż do weekendu włącznie. Demonstracje antyglobalistów przeciw spotkaniu światowych przywódców w związku ze szczytem G20 przerodziły się w bijatykę i demolkę miasta.