Meghan Markle i książę Harry nie mają najlepszej prasy. Nie raz krytykowano ich oderwanie od rzeczywistości i bezpardonowe ataki na brytyjską rodzinę królewską, bywali przyłapywani na mijaniu się z prawdą odnośnie życia w pałacu, z którego ostatecznie uciekli na przełomie 2019 i 2020 roku. Ostatnio oburzano się na proces, który Harry wytoczył władzom... Wielkiej Brytanii. Domagał się państwowej ochrony policyjnej mimo dobrowolnego odejścia z rodziny królewskiej. Dowodził, że bez tego nie może wrócić na Wyspy z rodziną w odwiedziny. Ostatecznie odwiedził jednak Wyspy i spotkał się z ojcem oraz królową, choć wcześniej opuścił uroczystości upamiętniające zmarłego rok temu księcia Filipa. Potem Meghan Markle i książę Harry udali się do Holandii i tam zrobili tam na oczach wszystkich coś, co mogło bardzo zaskoczyć!
PRZECZYTAJ TAKŻE: Poważny kryzys w związku Meghan Markle i księcia?! "Prowadzą osobne życia"
PRZECZYTAJ TAKŻE: William wysyła księżną Kate na SAMOTNE wyjazdy za granicę! Wiadomo, o co może chodzić
Otóż Meghan i Harry w Holandii wzięli udział w otwarciu zawodów sportowych dla niepełnosprawnych, wymyślonych przez Harry'ego w 2014 roku Invictus Games, a podczas tego wydarzenia otoczyli się sztabem ochroniarzy... i policjantów. Najwyraźniej holenderski podatnik słono zapłacił za kaprysy eksroyalsów. Dodatkowo przywieźli ze sobą aż pięciu ochroniarzy, w tym Christophera Sancheza, ochroniarza, który pracował wcześniej dla Baracka Obamy i George'a W Busha. Przesada?
PRZECZYTAJ TAKŻE: Skandal w rodzinie królewskiej! To stało się w kościele na oczach wszystkich
PRZECZYTAJ TAKŻE: Królowa brytyjska porusza się już na wózku inwalidzkim?! Nowe zdjęcia mówią wszystko