Na zaledwie kilka dni przed 71. rocznicą zbrodni katyńskiej i pierwszą rocznicą katastrofy pod Smoleńskiem Rosjanie znowu próbują fałszować historię. W prokremlowskim dzienniku „Komsomolskaja Prawda” ukazał się artykuł historyka Jurija Żukowa, który podważa prawdę o stalinowskiej zbrodni w Katyniu.
Pracownik Instytutu Historii Rosji Rosyjskiej Akademii Nauk przekonuje, że Józef Stalin i NKWD nie ponoszą odpowiedzialności za masowe zabójstwo polskich oficerów. Za zbrodnią wziętych do niewolo przez Armię Czerwoną Polaków stoją hitlerowcy.
Przeczytaj koniecznie: Stalin żąda odszkodowania za Katyń!
Artykuł „Egzekucje w Katyniu: wątpliwości pozostają” opiera się na tezie, że w lesie katyńskim spoczęły szczątki nie oficerów i generałów armii polskiej, a strażników więziennych, którzy zabijali jeńców z Armii Czerwonej w latach 1920-21. W mogiłach ujawnionych przez Josepha Goebbelsa leżały też zwłoki żandarmów, którzy tłumili bunty białoruskich i ukraińskich chłopów.
Zdaniem rosyjskiego historyka dowody obciążające winą Rosję zostały sfabrykowane.
Kiedy przyjaciel Adolfa Hitlera ujawnił masowe groby w Katyniu chciał odegrać się za klęskę wojsk hitlerowskich pod Stalingradem.
- Goebbels również dzisiaj „otwiera oczy” Polakom. Strasburg i Parlament Europejski patrzą na naszą historię oczami Goebbelsa – ocenia Żukow.