- Pokazujemy, że na przemoc i agresję nie ma zgody - mówiła Urszula, która na marsz milczenia przyjechała z dwójką swoich dzieci. - Idąc w marszu milczenia, chcemy uczcić pamięć Bartka, oddać hołd, pomodlić się za jego duszę i solidarnie pokazać, że Polacy są przeciwko agresji i przemocy w szkołach - dodała Izabela Pardo-Małecka, dyrektorka Szkoły Kultury i Języka Polskiego w Bridgeport, CT, organizatorka marszu.
To była bezsensowna śmierć... Bartek był wyższy i grubszy od innych, miał też akcent, którego - jak się okazało - nie tolerowali amerykańscy koledzy... Chłopiec do Stanów przyjechał wraz z rodziną, gdy miał 4 latka. Niestety, w szkole inni uczniowie zaczęli mu dokuczać. Nękali go niemal każdego dnia. W końcu pochodzący z Polski nastolatek nie wytrzymał i pierwszego dnia szkoły popełnił samobójstwo. Bartek odebrał sobie życie - zastrzelił się w rodzinnym domu niemal na oczach domowników z broni należącej do rodziców...
Foto: Tomasz Małecki