Zielone światło dla małżeństw jednopłciowych również na dworze królewskim dał niedawno premier Holandii Mark Rutte. Jak informuje BBC, polityk oficjalnie stwierdził, że każda królowa i każdy król w Holandii będzie mógł wziąć ślub z osobą tej samej płci. Zaznaczył, że na razie to teoria, bo nie ma informacji o orientacji seksualnej następczyni tronu, księżniczki Amalii, która pod koniec roku skończy 18 lat. Jeśli jednak zechciałaby poślubić kobietę, będzie mogła to zrobić. "Rząd nie widzi powodu, dla którego następca tronu lub król miałby abdykować, jeśli będzie chciał związać się z osobą tej samej płci" - tłumaczył premier. Śluby jednopłciowe są w Holandii legalne od 2001 roku. Nigdy wcześniej jednak nie było tak jasnego przyzwolenia na zawieranie małżeństw osób tej samej płci w odniesieniu do rodziny królewskiej.
Premier przedstawił ten punkt widzenia odpowiadając na pytania członków swojej partii, czyli Partii Ludowej na Rzecz Wolności i Demokracji. Jak podaje PAP, politycy zapytali go również, jak w takiej sytuacji wyglądałoby dziedziczenie. Czy np. dzieci adoptowane albo poczęte dzięki dawcy nasienia miałyby takie same prawa do tronu?
Według premiera Rutte, sprawa może być bardzo skomplikowana, bo wedle zapisów holenderskiej konstytucji, następcą tronu może być jedynie prawowity potomek. Powiedział jednak także, że na każdy królewski ślub zgodę musi w pierwszej kolejności wyrazić parlament, zatem do spraw dziedziczenia jest jeszcze daleka droga.
Rozmyślania o tym, czy następczyni tronu, niemal 18-letnia księżniczka Amalia, weźmie ślub z kobietą są czysto teoretyczne, bo najstarsza córka króla Wilhelma Aleksandra nie ujawnia zbyt wielu informacji ze swego życia prywatnego. Tym bardziej tych, dotyczących orientacji seksualnej.