Mieszkańcy Penyrheol leżącego w południowej Walii nie mogą dojść do siebie po tym, co na początku tego tygodnia wydarzyło się w ich niewielkim miasteczku. W poniedziałkowe popołudnie usłyszeli dobiegające z jednego z domów w okolicy przeraźliwe dziecięce krzyki. Jak informuje "Daily Mail", policję wezwano tam chwilę przed godz. 16. Na miejscu pojawili się uzbrojeni funkcjonariusze, a gdy weszli do domu zobaczyli mocno poturbowanego chłopca i agresywnego pitbulla. Zwierzę zostało zabite przez strzelca wyborowego. Niestety 10-letniego chłopca nie udało się uratować - przybyli na miejsce ratownicy medyczni stwierdzili zgon. Według relacji świadków zmarły chłopiec odwiedzał po szkole swojego kolegę. Rodzina tego drugiego zajmowała się psem pod nieobecność jego właściciela.
Przeczytaj także: Półnagi nożownik atakował przechodniów na ulicach Oslo. Został zastrzelony [WIDEO]
Jak w rozmowach z mediami mówili potem mieszkańcy miasteczka, pitbull był w okolicy od niedawna, ale już wcześniej zaatakował. Pracownik lokalnego sklepu poinformował, że kilka dni wcześniej zwierzę ugryzło w ramię jednego z jego klientów, który chciał pogłaskać psa. Dodał też, że cała społeczność jest zdruzgotana i długo nie wyjdzie z szoku po tym, co się stało.