Ten dramat miał swój początek w sobotę, 11 marca. To wtedy rodzice 12-letniej Luise z Freudenbergu (Niemcy) poprosili o pomoc lokalną policję po tym, jak ich córka od trzech godzin nie wracała do domu i nie dawała znaku życia. Służby od razu rozpoczęły poszukiwania, które trwały całą noc, a zakończyły się w niedzielę wieczorem, gdy w pobliżu ścieżki rowerowej na skraju lasu w Nadrenii-Palatynacie znaleziono zwłoki dziewczynki. Jak podaje portal Merkur, nastolatka zaginęła w czasie, gdy wracała do domu, jednak jej ciało odnaleziono w miejscu, które nie znajdowało się "po drodze".
Tragedia w Niemczech. 12-latka zabita przez koleżanki
Śledczy od razu rozpoczęli dochodzenie, jednak dopiero po sekcji zwłok wiadomo więcej. O swoich ustaleniach poinformowali we wtorek, 14 marca, na konferencji prasowej. "12-latka została zasztyletowana przez dwie dziewczynki z kręgu znajomych. Obydwie podejrzane mają poniżej 14 lat, nie są więc w wieku, w którym ponosi się odpowiedzialność karną" – poinformował we wtorek prowadzący śledztwo prokurator z Koblencji w Niemczech. Niemieckie media precyzują: sprawczynie mają 12 i 13 lat. I do wszystkiego się przyznały. Na ich trop służby wpadły dzięki zeznaniom osób, które znały ofiarę. Wciąż poszukiwane jest narzędzie zbrodni.
Niemcy. Nastolatki zadźgały koleżankę? "Przyznały się"
"Dziecko zmarło w wyniku licznych ran zadanych nożem. Luise doznała znacznej utraty krwi" - cytują ustalenia policji niemieckie portale. "Ze względu na wiek sprawczyń śledczy nie informują o innych szczegółach, dotyczących przebiegu przestępstwa, takich jak motywy, zachowanie przed i po popełnieniu przestępstwa, miejsce pobytu" – podaje portal ntv. "Nie oznacza to jednak, że nic się obecnie w tej sprawie nie dzieje. Teraz oddajemy tę sprawę w ręce władz ds. nieletnich" - mówi Mario Mannweiler, prokurator w Koblencji.