O szokującym wypadku informuje między innymi serwis "Times of India". W poniedziałek (4 listopada) rano autokar pełen pasażerów, jadący po drogach stanu Uttarakhand w północnych Indiach nagle stoczył się do bardzo głębokiego wąwozu. Co najmniej 20 osób straciło życie, kolejnych 20 ma ciężkie obrażenia - ci, których stan jest najgorszy, są do szpitali transportowani śmigłowcami. Liczba ofiar może jednak ulec zmianie, wciąż trwa akcja ratunkowa. Jak przekazują lokalne media, na ten moment oficjalna przyczyna wypadku nie jest znana.
Tragedia na drodze. Autokar runął z 60 metrów
Pasażerowie nadal mogą być uwięzieni we wraku pojazdu, który wpadł w poślizg i runął do wąwozu o głębokości około 60 metrów - przekazują władze regionu. Z zebranych jak dotąd informacji wynika, że w pojeździe mogło być więcej niż 40 osób, a sam autokar mógł nie być do końca sprawny. Agencja Reutera zwraca uwagę, że niestety Indie są krajem, gdzie wskaźnik śmiertelności w wypadkach komunikacyjnych jest bardzo wysoki. "Uważa się, że przyczynia się do tego zarówno nieostrożna jazda kierowców, jak też niewłaściwie utrzymane drogi i starzejące się, niesprawne pojazdy".
Indie. Koszmarne wypadki to codzienność?
PAP przypomina o innym wypadku w Indiach, w stanie Uttar Pradesh, do którego doszło w lipcu tego roku. Wówczas zginęło 18 osób. Piętrowy autokar pasażerski zderzył się wtedy z ciężarówką przewożącą mleko. Dwa miesiące wcześniej z kolei autokar przewożący hinduskich pielgrzymów wpadł w poślizg i stoczył się do głębokiego wąwozu na górskiej drodze w Kaszmirze. W tamtym wypadku zginęło 21 osób.