Do tego strasznego wypadku doszło w niedzielę (26 marca) późnym rankiem na autostradzie A3 w okolicach Kolonii w zachodniej części Niemiec, a brali w nim udział obywatele Holandii. Media podają, że w pewnym momencie 42-letni kierowca sportowego porsche stracił panowanie nad kierownicą i jego auto wylądowało w rowie. Jechał razem z 37-letnią żoną. Obojgu udało się wydostać z samochodu i stanąć na poboczu. Wtedy zaczął się horror.
Niemcy. Potworny wypadek na A3. Chciał pomóc, zginął
Widząc co się dzieje, koło pary zatrzymał się jadący za nimi 39-letni kierowca kolejnego porsche. W momencie, gdy cała trójka naradzała się, co teraz zrobić i próbowała wezwać pomoc, jadący za nimi wszystkimi 56-letni kierowca jeszcze jednego porsche także stracił panowanie nad kierownicą, zjechał z drogi i rozpędzonym autem wjechał w stojącą na poboczu trójkę Holendrów. Wszystkich zabił, sam również zginął. Przeżył tylko jego 21-letni pasażer.
Dramat w Niemczech. Przyczyną prędkość?
Lokalne media podają, że wszyscy Holendrzy się znali i podróżowali razem. Zgodnie z ustaleniami niemieckiej policji przyczyną wypadku była prawdopodobnie nadmierna prędkość. Obfite opady deszczu sprawiły, że warunki na drodze były niezwykle trudne.