Koszmar w Maroku. Po trzęsieniu ziemi nie żyje już 2700 osób
Do jednego z najstraszniejszych w skutkach trzęsień ziemi w historii doszło w nocy z piątku na sobotę (8/9 września) w północnym Maroku. Epicentrum wstrząsów o magnitudzie 6,8 znajdowało się 72 km na południowy zachód od Marrakeszu. Najbardziej ucierpiała ludność w regionie gór Atlasu Wysokiego. Król Maroka, Mohammed VI, ogłosił trzydniową żałobę. Kraj zwrócił się o pomoc humanitarną. Potrzeby rosną z każdą chwilą. "Szpitale są pełne. Wiele osób straciło dosłownie wszystko, są bez dachu nad głową i środków do życia. W szczególnie trudnej sytuacji pozostają rodziny z małymi dziećmi, osoby starsze i chore. W związku z tym, zwracamy się z gorącą prośbą o udzielanie pomocy poprzez Caritas Polska" – zaapelował dyrektor Caritas Polska ks. dr Marcin Iżycki.
Trzęsienie ziemi w Maroku. "Czas się kończy"
Liczba ofiar rośnie w zastraszającym tempie. W poniedziałek (11 września) państwowa telewizja w Maroku informowała, że jest ich 2681. 2501 osób zostało rannych. Ci, którzy przeżyli, zostali pozbawieni dorobku całego życia. Potrzebna jest żywność, woda, pomoc medyczna, a także sprzęt, który pomoże wyciągać kolejnych rannych. W górskie regiony Maroka pomoc stara się dostarczać wojsko. Próbują się tam dostać także wolontariusze. W trwającej akcji poszukiwawczo-ratowniczej uczestniczą też zespoły z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Kataru. W niedzielę Czerwony Krzyż informował, że następne 48 godzin to czas "krytyczny" dla odnalezienia osób uwięzionych pod gruzami. Ten czas właśnie się kończy.