Do bardzo niebezpiecznego i nieprzyjemnego zdarzenia, po którym wiele osób stało się ofiarami poparzeń pierwszego stopnia, doszło w ubiegłą sobotę, ale dopiero teraz holenderski nadawca NOS opublikował zdjęcia rąk osób, które skorzystały z feralnego dozownika. Była to niemała liczba, ponieważ stał on przed wejściem do sklepu. Ostatecznie pomocy ratowników potrzebowały trzy najbardziej pokrzywdzone osoby (dwóch klientów i jeden pracownik). Gdy zorientowano się, że doszło do pomyłki, na miejsce wezwano również policję. Funkcjonariusze szybko ustalili, że osobą, która wypełniła butelkę środkiem do czyszczenia rur była jedna z pracownic sprzątających, "niemówiąca dobrze po niderlandzku". Kobieta miała tłumaczyć się, że pomyliła etykiety płynów.
Przedstawiciele koncernu zaapelowali już do wszystkich osób, które tym nietypowym środkiem dezynfekowały swoje ręce o kontakt. Jak napisano w oficjalnym oświadczeniu: - Najmocniej przepraszamy, za to co się wydarzyło. Zawsze zapewniamy bezpieczeństwo przy robieniu zakupów, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Polecany artykuł: