Stany Zjednoczone mierzą się z wielkim kataklizmem. Wczoraj (środa, 9 października), wieczorem huragan Milton dotarł do zachodnich wybrzeży Florydy, jako huragan kategorii 3, przynosząc wiatr o prędkości ponad 165 km/godz., groźne tornada i zagrożenie powodziami w większości stanu. Jak przekazują specjaliści, poziom wody w Zatoce Meksykańskiej wzrósł w pobliżu Sarasoty o ponad 2,4 m. Milton czerpał siłę z niezwykle ciepłych wód Zatoki Meksykańskiej, dwukrotnie osiągając status kategorii 5. Miał maksymalną stałą prędkość wiatru blisko 330 km na godz.
Huragan Milton. 2 miliony osób bez prądu
Milton nie tylko pustoszył stan, ale także między innymi pozbawił dostępu do prądu 2 miliony osób. Do wczesnego popołudnia w środę linie lotnicze odwołały na Florydzie około 1900 lotów. Park tematyczny SeaWorld był zamknięty przez cały dzień, a Walt Disney World i Universal Orlando od popołudnia. Ponad 60 proc. stacji benzynowych w Tampie i St. Petersburg nie miało benzyny. To wciąż nie koniec. Na Florydzie teraz spodziewane są nagłe powodzie - od umiarkowanych do dużych. "Opady na tych obszarach mogą do czwartku sięgać od 15 do 30 cm, a lokalnie nawet do ponad 45 cm".
Huragan Milton. To wciąż nie koniec. Jest bardzo niebezpiecznie
Krajowa Służba Pogodowa (NWC) wydała ostrzeżenie o nagłej powodzi w St. Petersburgu, Clearwater i Largo w hrabstwie Pinellas. Teraz Milton zmierza na północny wschód. Obecnie zwolnił - jest już huraganem pierwszej kategorii, choć dwukrotnie już osiągnął kategorię piątą. Huragan wywołał na Florydzie wiele mniejszych tornad. Do środy wieczorem trzy biura NWC w tym stanie wydały łącznie 133 ostrzeżenia o tornadach związanych z huraganem.