Okazuje się, że 28-milionowa populacja tych gryzoni w mieście znacząco się zmniejszyła. Zdaniem ekspertów, zwierzęta nie zdążyły uciec przed wodą, która błyskawicznie zalała podziemne tunele, w których żyły. Tuż przed nadejściem żywiołu władze miasta były pewne, że Wielkie Jabłko będzie przezywało prawdziwe oblężenie gryzoni. Uważano, że zwierzęta wylegną ze swoich podziemnych kryjówek na ulice, uciekając przed wzbierającą wodą. Okazuje się jednak, że huragan nie tylko nie pozwolił gryzoniom wyjść na powierzchnię, lecz także mógł znacznie zmniejszyć ich populację.
Nowojorczycy, którzy obecnie borykają się z usunięciem szkód jakie wyrządził huragan Sandy nie zauważyli aby szczury wędrowały po ulicach. Według ekspertów i pracowników NYC Department of Health and Mental Hygiene huragan Sandy przetrzebił znacząco populację szkodników. - Zazwyczaj, kiedy przez miasto przechodzi wielka woda, szczury opuszczają swoje podziemne kryjówki i wylegają na ulice. Nie dochodzą do nas żadne doniesienia, z których wynikałoby, że tak stało się tym razem - mówi Sam Miller, rzecznik NYC DOHMH.
Huragan Sandy odszczurzył metropolię
2012-11-02
17:12
Mimo tego, że żywioł wyrządził wiele szkód to okazuje się, że również zrobił coś dobrego dla metropolii. Wszystko wskazuje na to, że najprawdopodobniej uwolnił Nowy Jork od panoszących się w całym mieście szczurów.