ICE śledzi 970 tysięcy nielegalnych

2017-06-10 2:00

Przez lata nieudokumentowani imigranci z nakazem deportacji, mimo tego mogli pozostawać w Stanach. Taki przywilej, po spełnieniu określonych warunków, dawała im administracja Baracka Obamy (56 l.). Teraz, za Donalda Trumpa (71 l.), są na „celowniku” agentów Immigration and Customs Enforcement (ICE).

Jeszcze nawet przed „erą Obamy”, za republikańskiego prezydenta  George’a W. Busha, tysiące nielegalnych imigrantów mogło pozostawać w USA, mimo że  otrzymali nakaz deportacji. Najczęściej byli to tacy nieudokumentowani, którzy mają w Stanach dzieci, urodzone tu i posiadające obywatelstwo albo tacy, którzy starają się różnymi drogami zalegalizować pobyt lub robiły to w przeszłości. Władze federalne puszczały ich wolno pod warunkiem, że będą regularnie zgłaszać się na kontrole i pozostaną z dala od problemów. Tak też i robili przez lata. Ale teraz, coraz częściej dochodzi do tego, że po takim wezwaniu, które miało być rutynowe, już z niego nie wracają, bo zostają aresztowani przez ICE. Jak już pisaliśmy kilka razy, dzieje się tak na terenie całych Stanów: od Nowego Jorku po Kalifornię. Co więcej, agenci ICE wykorzystują sobie wszystkie zgromadzone informacje na temat nielegalnych imigrantów, którym pozwolono  pozostać, i ruszają w ich poszukiwaniu. Z danych organizacji walczących o prawa nieudokumentowanych, ICE śledzi blisko 970 tysięcy imigrantów z wcześniejszym nakazem deportacji. Zdecydowana większość, bo aż 82 procent,  nie ma żadnej przeszłości kryminalnej i nigdy nie popełniła przestępstwa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają