Droga do ewentualnego impeachmentu została otwarta, prezydent coraz śmielej nazywany jest przez komentatorów kryminalistą, a sprawa romansu z gwiazdą porno wypłynęła z całą siłą. Prawnik Michael Cohen (52 l.) zawarł z prokuraturą ugodę w zamian za powiedzenie wszystkiego, co wie o ciemnych sprawkach Trumpa. Powiedział między innymi, że przyszły prezydent w 2016 roku zlecił mu przestępstwo polegające na opłaceniu milczenia Stormy Daniels (39 l.) i Karen McDougal (47 l.), a pieniądze pochodziły z finansowania kampanii.
Co na to Trump? Choć wcześniej zaprzeczał nawet samym romansom, teraz przyznaje w wywiadzie dla Fox News: „Te pieniądze nie pochodziły z kampanii, a ode mnie”. Jednak po chwili powiedział, że wiedział o tym, że Cohen opłacił milczenie jego kochanek, lecz… dopiero po fakcie. Więc Cohen zapłacił jego pieniędzmi bez jego wiedzy? Plączący się we własnych słowach Trump musi teraz modlić się o korzystny dla siebie wynik jesiennych wyborów uzupełniających. Argumentów za impeachmentem już bowiem nie brakuje, a teoretycznie może nie zabraknąć także republikanów, którzy jak Cohen postanowią wbić mu nóż w plecy i poprzeć usunięcie prezydenta ze stanowiska.