Czyżby na pograniczu Europy i Azji doszło do współczesnego ludobójstwa? Tak twierdzi premier Armenii! W wywiadzie dla "Le Figaro" Nikol Paszynian nie tylko powtórzył swoje wcześniejsze oskarżenia wobec Turcji, ale jeszcze je wzmocnił. - Sytuacja jest znacznie poważniejsza niż w 2016 roku, właściwsze byłoby porównanie z tym, co wydarzyło się w 1915 roku, kiedy ponad 1,5 miliona Ormian zostało wymordowanych podczas pierwszego ludobójstwa w XX wieku - powiedział przywódca. - Turcja ponownie wkracza na ścieżkę ludobójstwa - dodał. Ma na myśli ataki wspieranych jego zdaniem przez Turcję sił Azerbejdżanu na ludność cywilną Górskiego Karabachu. Poprzednio dowodził, że tureckie "zielone ludziki" biorą udział w wojnie z Armenią o Górski Karabach.
Walki o Górski Karabach wybuchły ponownie parę tygodni temu, ale spory o to terytorium sięgają stu lat wstecz. W 1991 roku region ogłosił się niepodległym państwem, faktycznie uznaje on jednak protektorat Armenii. Tymczasem formalnie należy do Azerbejdżanu. Oba państwa oskarżają się wzajemnie o prowokacje na granicy. W nowych starciach zginęło już co najmniej 240 osób, także cywilów. Turcja otwarcie popiera Azerbejdżan, choć nie przyznaje się dodziałań zbrojnych, tymczasem Armenia to sojusznik Rosji, wcześniej wielokrotnie przez niego dozbrajany.