Rady Bezpieczeństwa ONZ podczas zamkniętej sesji związanej z Bliskim Wschodem wyraziła poparcie działań, które mają zagwarantować wznowienie negocjacji w sprawie „sprawiedliwego i trwałego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego”. Pod decyzją podpisało się pięć europejskich państw - Francja, Niemcy, Belgia, Estonia oraz Polska.
- Nie uznamy żadnej zmiany granic z 1967 r. bez porozumienia między Izraelem a Palestyną – brzmi treść tekstu wzywającego Izrael do rezygnacji z podejmowania jednostronnych kroków i aneksji Zachodniego Brzegu Jordanu.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Prezydent ma koronawirusa! Sensacyjne doniesienia!
- Każda decyzja na temat suwerenności kraju będzie podejmowana wyłącznie przez rząd izraelski we współpracy z administracją amerykańską – twardo odpowiedział, cytowany przez portal Onet, Stały Przedstawiciel Izraela przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Danny Danon, który odniósł się też do prezydenta Palestyny Mahmoud Abbas: - Powinien przyjechać do Jerozolimy, aby negocjować, a nie stosować dyplomatyczny terroryzm – stwierdził Danon.
- Traktujemy Izrael jako jednego z kluczowych graczy na Bliskim Wschodzie i naszego ważnego partnera. Plan Pokojowy Donalda Trumpa to bardzo ważna próba wyjścia z impasu w relacjach izraelsko-palestyńskich. Niemniej jednak nasze stanowisko w odniesieniu do statusu Zachodniego Brzegu Jordanu pozostaje jednoznaczne i niezmienne – wszelkie decyzje w tej sprawie muszą być podejmowane w zgodzie z prawem międzynarodowym, w tym Kartą Narodów Zjednoczonych i właściwymi rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wszelkie zmiany granic sprzed 1967 r. mogą mieć miejsce wyłącznie w wyniku porozumienia między stronami sporu. Nasze oświadczenie zwraca uwagę na obowiązek przestrzegania prawa międzynarodowego i zachęca do znalezienia takiego rozwiązania, które pozwoli na osiągniecie stabilnego porozumienia w regionie – brzmi część stanowiska polskiej dyplomacji.