TV
Pogoda
Wideo
Dzisiaj, 27 października 2019, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej zapowiedział, że wygłosi bardzo ważne oświadczenie. Na swoim oficjalnym Twitterze Donald Trump napisał o 2:23 (czasu Polskiego), że „stało się coś wielkiego”. Dziennikarze „Newsweeka” oznajmili, że chodzi o oficjalną informację o śmierci przywódcy ISIS, Abu Bakra al-Bagdadiego. BNO News nad ranem umieściło filmik z operacji wojsk USA w Syrii, podczas którego rzekomo miał zginąć Abu Bakra. Przedstawiciel sił zbrojnych USA, który rozmawiał z dziennikarzami stwierdził, że Bagdadi miał na sobie kamizelkę z materiałami wybuchowymi, którą zdążył zdetonować, kiedy nastąpił atak.
Agencja Reutersa potwierdza te doniesienia, powołując się na swoje źródła w irackich służbach bezpieczeństwa. "Nasze źródła z Syrii potwierdziły ekipie w irackim wywiadzie, odpowiedzialnej za ściganie Bagdadiego, że został on zabity wraz ze swoim osobistym ochroniarzem w Idlibie po odkryciu jego kryjówki, gdy próbował wydostać swoją rodzinę z Idlibu w kierunku granicy z Turcją" - twierdzi Reuters.
Donald Trump zabrał głos w sprawie. Powiadomił, że Abu Bakra nie żyje: - Był założycielem i przywódcą Państwa Islamskiego, najbardziej bezlitosnej organizacji terrorystycznej na świecie. Stany Zjednoczone szukały Bagdadiego od wielu lat. Jego przechwycenie albo zabicie było najważniejszym priorytetem bezpieczeństwa narodowego mojej administracji - powiedział prezydent USA. - Amerykańskie siły specjalne przeprowadziły bardzo niebezpieczny, bardzo odważny atak w północno-zachodniej Syrii i w wielkim stylu zakończyły swoją misję. Amerykańscy żołnierze byli niesamowici - pochwalił żołnierzy prezydent Stanów Zjednoczonych. Trump powiedział też ostro: - Nie zginął jak bohater, ale jak tchórz, płakał, jęczał, zabrał ze sobą na śmierć troje swoich dzieci.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wybory parlamentarne SFAŁSZOWANE? Sprawa będzie rozpatrzona NIEJAWNIE
Takie doniesienia mogłyby uspokoić wiele osób, które obawiają się III wojny światowej. Niestety, gorsze informacje płynął z Turcji. Prezydent tego kraju, Recep Tayyip Erdogan zagroził, że oczyści syryjsko-turecką granicę. Chodzi mu o całkowite wyeliminowanie szerokiej na 30 km strefy przygraniczną w północno-wschodniej Syrii z bojowników YPG, których traktuje jako organizację terrorystyczną. Groźby wymierzone są w Rosję. Moskwa i Ankara bowiem zawarły w Soczi porozumienie, zgodnie z którym, rosyjska policja wojskowa i syryjska straż graniczna mają w ciągu 150 godzin, począwszy od godziny 9:00 w środę 23 października, mają usunąć członków YPG z terenów w północno-wschodniej Syrii.
Władimir Putin póki co nie odniósł się do gróźb Erdogana. Prezydent Turcji dodał też, że jeśli kraje europejskie nie poprą jego planów dotyczących Syrii, to Ankara otworzy granice dla imigrantów pragnących dostać się do Europy.
Podcasty
Playlisty tematyczne
