Gdy w lutym zaczęła się inwazja na Ukrainę, setki firm wycofały się z rosyjskiego rynku, wstrzymując całkowicie produkcję, zwalniając ludzi i zamykając fabryki. Putin zareagował szybko, tworząc specjalną radę ds. zastępowania importu, na czele której stanęła młodsza córka rosyjskiego prezydenta, Katerina Tichonowa. Rola rady wydaje się oczywista: ma wymyślać jak dać Rosjanom to, do czego wskutek wojny przestali mieć dostęp. Innymi słowy organ ma pomagać w wymyślaniu i tworzeniu substytutów produktów zachodnich. Jedną z firm, która po inwazji opuściła rosyjski rynek jest szwedzka IKEA. Wygląda jednak na to, że Rosjanie mają pomysł, jak ją zastąpić.
IKEA po rosyjsku: zamiast fabryk łagry
Koncepcja pojawiła się podczas niedawnych dorocznych targów w Jekaterynburgu na Uralu, gdzie prezentowano wyroby więźniów kolonii karnych. Właśnie oni mają się zająć produkcją mebli na wzór szwedzkiego producenta, a ich wyroby mają być... o wiele lepsze jakościowo.
CZYTAJ TAKŻE: Putin latami "testował" swoją żonę. Wymieniła go na młodszego, dziś żyje jak w bajce!
Meble jak z IKEA, tylko z Uralu
"Kolonie karne mogą równie dobrze zająć miejsce IKEA" - cytuje Iwana Szarkowa, szefa programu adaptacji więźniów do pracy w obwodzie swierdłowskim, "Oblastnaja Gazieta". "Porównując meble, mamy lepszą jakość i niższe ceny. Nie jesteśmy biznesmenami. Głównym zadaniem funkcjonowania przemysłów w koloniach jest zatrudnianie skazanych w celu otrzymywania normalnej płacy. To właśnie wynagrodzenie stanowi główny udział w kosztach produkcji" - komentował. To może się udać?
CZYTAJ TAKŻE: Rosjanie żywcem grzebią rannych kolegów z armii? Matki żołnierzy błagają Putina!