Barack Obama (52 l.), który w sierpniu wprowadził dekretem Deferred Action for Childhood Arrivals - program chroniący przed deportacją i dający tymczasowy legalny status - przyznał, że nie jest to rozwiązanie, jakiego potrzeba Ameryce. Tłumaczył jednak, że nie mógł przeprowadzić kompleksowej reformy z uwagi na pobory polityków w Kongresie. Teraz zapowiedział, że jest to sprawa priorytetowa i będzie rozmawiać z politykami z obu partii, aby jak najszybciej zreformować prawo imigracyjne i zrobić porządek z blisko 11 milionami nielegalnych imigrantów.
Jak pisze WSJ, szanse na porozumienie są, gdyż oporni do tej pory republikanie po przegranych wyborach prezydenckich zmienili swoje poglądy. Obie partie powiedziały już głośno, że kompleksowa reforma systemu imigracyjnego jest konieczna.
Kwestią sporną będzie to, czy ma być ona całkowitą amnestią prowadzącą do obywatelstwa, czy też tylko legalizacją pobytu.
Poza imigracją na liście spraw do załatwienia wysoko znajduje się jeszcze zadłużenie oraz stosunki z Iranem.